Witam wszystkich w ten ciepły bezśnieżny styczniowy dzień:) Miniony tydzień zaserwował nam wiele atrakcji pogodowych. W końcu spadł śnieg w znacznej ilości, sprawiając wiele radości dzieciom (niektórym dorosłym też) by po kilku dniach zamienić się w brudną breję, a po kolejnych kilku dniach zniknąć całkowicie. Ciśnienie wariowało, wiatr szalał a mi zdawało się się, że płynę po wzburzonym morzu. Z tego powodu w ogóle nie spędzałam czasu przed komputerem, mało robiłam na drutach, więc nie mam też za dużo do pokazania w ramach WCiDz u Maknety, chociaż z drugiej strony kończę już drugi rękaw w fioletowym sweterku, także niedługo będą jakieś zdjęcia.
Przeczytałam właśnie debiut literacki młodej , zdolnej artystki Joanny Łańcuckiej "Stara Słaboniowa i Spiekładuchy". Gdzieś na wsi, w starej chatce mieszka sobie Słaboniowa. Nie do końca wiadomo ile ma lat , może siedemdziesiąt, albo osiemdziesiąt, ona sama nie wie, bo przestała liczyć. Stara już jest, plecy zgarbione, kości zbolałe, ale wzrok Słaboniowa ma ostry, widzi wszystko, a nawet jeszcze więcej. A czasy teraz niespokojne, ludzie uczone, mundre i zdaje się wszysko wiedzo, na każde pytanie mają odpowiedź, jednak gdy do czyjejś chałupy przyjdzie nieszczęście, i już wszystko zawiedzie i prawo ludzkie i boskie , wtedy ludziska przypominają sobie o Słaboniowej, chociaż normalnie ją omijają, mówią, że urok potrafi rzucić i po polach często chodzi i gada. A Słaboniowa wiele już w życiu widziała i wiele przeszła. I tylko ona jedna została, która wie jak się ze złem rozprawić. Polecam szczerze tę książkę. Dostarczyła mi ona wielu wrażeń w kilka wietrznych nocy. przybliżyła mi wiele zapomnianych już wierzeń i przesądów słowiańskich, dowiedziałam się kto to jest Południca i poznałam Strzygonia. Często jeżdżąc rowerem po suwalskich wsiach i polach, widzę czerwone wstążeczki na szyi nowo narodzonych źrebaków i cieląt, wiedziałam, że wiąże się to z jakimś przesądem, teraz już wiem dlaczego. Prześledziłam też burzliwe życie starej Słaboniowej, zanim stała się stara. Świetny debiut, książka wręcz unikatowa w swej treści. Bardzo podobał mi się też pomysł pisania książki gwarą. Brzmi bardzo znajomo:) Jednak nie zrażajcie się, gwara występuje tylko w dialogach, wszelkie opisy są już w języku polskim:)) Tutaj (klik) jest wywiad z autorką, ale uwaga mnóstwo w nim spojlerów dot. powieści. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki tej autorki.
Jak już pisałam, zimy nie ma, poszła sobie i już, jednak zdążyłam jeszcze razem z najmłodszym członkiem rodziny ulepić bałwana:)
Chyba obie miałyśmy dużo frajdy:)) A dziś , no cóż , została już tylko marchewka:)
Poza tym jak lało, zrobiłyśmy chmurkę
Padał oczywiście deszcz ze śniegiem:)
I na koniec kot, któremu jak zwykle wszystko jedno i generalnie ma wszystko w głębokim poważaniu :))
Niedługo ten puch będzie fruwał wszędzie, a my będziemy go znajdować od herbaty, przez ziemniaki po tubkę w paście, ale miziasty jest, trzeba mu to przyznać:)) Pozdrawiam wszystkich serdecznie:))
Wiola.
Zaciekawiłaś mnie tą książką, kolejna w kolejce do przeczytania:)Fioletowy sweterek ciekawie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńJolu, dziękuję:) Książkę szczerze polecam, a fioletowy lada dzień pojawi się na blogu:))
UsuńOj pogoda zafundowała nam nieznośną huśtawkę... Ale mam nadzieję, ze będzie coraz lepiej :-)
OdpowiedzUsuńMój stosik z książkami rośnie w zastraszającym tempie... a czasu na czytanie brak :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu, dziwna ta wiosna w środku zimy, z jednej strony dobrze, a z drugiej dziwne, miejmy nadzieję, że lato będzie normalne, uściski:)
UsuńKicia jak zwykle piękna a akurat muszę znaleźć jakąś kocicę bo mój Łatek to tylko na panny lata a myszy go nie obchodzą:) Kolejny raz zachwycam się tym fioletem:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu, dziękuję:) Fiolet za kilka dni stanie przed obiektywem:) Pozdrawiam:))
UsuńCiekawa jestem tego fioletowego sweterka. A bałwan niezwykle przystojny Wam wyszedł :)
OdpowiedzUsuńUla, dziękuję:)Fioletowy właśnie się udział, teraz tylko zostało mi pochować nitki:)) Pozdrowienia:)
UsuńŚwietnie przekazujesz treść książki, aż chce się ją od razu przeczytać. Zdjęcia piękne, jak zwykle przykuwają uwagę.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)
Aniu, dziękuję:)
UsuńAlbo tak swietnie potrafisz tresc przekazac, albo trafiaja Ci sie tylko ciekawe ksiazki,, bo po raz kolejny chce koniecznie przeczytyc, co polecasz ;D
OdpowiedzUsuńChmurka swietna- fajny pomysl na deszczowe dni ;D
Aniu, dziękuję:) Ze względu na pękające w szwach półki z książkami staram się mocno przemyśleć mój kolejny zakup, przyznam się , że czytnik trochę mnie ratuje, jeżeli chodzi o miejsce w domowej bibliotece, poza tym każdy nowy zakup książkowy "konsultuję" z kilkoma portalami i ulubionymi blogami czytelniczymi, jeżeli książka ma wysokie oceny to ląduje w koszyku:)Sam opis z okładki nie wystarczy:)) I to jest tajemnica ciekawych książek:)
UsuńAleż mnie zaintrygowałas tą książką. To będzie moje absolutne "must have"! uwielbiam tego typu treści.
OdpowiedzUsuńAleż podoba m się ta czapeczka na głowie Twojej pociechy. cudeńko! i chmurka debeściarska.
Dziękuję:) Książka niebywale pobudza wyobraźnię, sporo w niej tajemnic i istot z innego świata, niekoniecznie nam przyjaznym, nie chciałabym teraz znaleźć się w ciemnym lesie sama:)))Pozdrowienia:)
UsuńKolejna ispiracja książkowa dla mnie :) Jak zawsze super zdjęcia u CIebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Książkę polecam bardzo:)
Usuńzachęciłaś mnie, właśnie kupiłam książkę i zamiast dziergać będą czytać :)
OdpowiedzUsuńTeż dobrze spędzony czas:)
UsuńKot to ma klawe życie :)))
OdpowiedzUsuńTak to prawda, szczęściarz:))
UsuńAle fajna musi być ta książka! U nas też już nie ma sniegu i dziś było pięknie - ciepło i słoneczko!
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio mało dziergam...
Pozdrawiam serdecznie,
Asia
Asiu, u nas też dzisiaj była piękna pogoda, niestety zaczął padać deszcz i się popsuło:( Mało też dziergam, bo dużo śpię i sporo oglądam, zdecydowanie też więcej czytam:) Książkę polecam, fascynuje mnie wszystko co związane jest z historią i zamierzchłymi czasami i włącznie z wierzeniami i starymi podaniami, ta książka przybliża mi dawne wierzenia Słowian, wprawdzie w skąpym podaniu, jest tam zaledwie kilka "postaci" z zaświatów, ale całość "przyjemnie" się czyta:)
UsuńPiękny jest ten Twój kocurek, Wiolu :) Ciekawa jednak jestem sweterka... Bardzo ciekawa:) A bałwan był boski i chmureczka śliczna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jak ja chciałabym byc takim kotem :) :) i spać, leniuchować i spać... :)
OdpowiedzUsuńkot jest słodki a pogoda wszędzie wariuje:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzapka śliczna, na sweterek czekam niecierpliwie i bardzo się zainteresowałam książką. Lubię gwarę (zwłaszcza w "Chłopach" Reymonta, bo ta z kolei dla mnie brzmi znajomo) i lubię o wsi czytać i o przesądach. O czerwonej wstążeczce to ja od babci wiedziałam, że jest od uroku, ale najbardziej się zdziwiłam, kiedy przeczytałam niedawno, że u starożytnych Sumerów (czyli jednej z najstarszej cywilizacji na ziemi) też funkcjonowała. No coż, jak widać czerwona wełenka ma moc. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam nieco jakby wiosenne!
Dzięki za polecenie książki, lubię takie klimaty. Ciekawam jaki będzie sweterek, kolor ma piękny. Zima jak to zima, bałwan jest, a za chwilę go nie ma. Dobrze że dzieci mają trochę uciechy, co widać na zdjęciach. Kocisko przesłodkie, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJuż lubię tę Słaboniową. Tytuł do zapamiętania.
OdpowiedzUsuńJaka zima taki bałwan:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Fajna chmurka, od razu widać, że to deszcz ze śniegiem! ^^*~~
OdpowiedzUsuńKotom to dobrze, jaka by nie była pogoda - są nakarmione i mogą spać cały dzień w pościeli, czasami też bym tak chciała...
Dziękuję za inspirację książkową. I piękne zdjęcia. Bardzo podoba mi się czapka Twojej córeczki. Czy możesz zdradzić z jakiej włóczki jest zrobiona i wg jakiego wzoru? Dopytuję, bo dziwnym trafem w życiu nie zrobiłam żadnej czapki na drutach... ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDominiko, dziękuję:) Czapka jest wykonana z włóczki Malabrigo Twist, robiłam ją z głowy pod tym linkiem jest więcej o tej czapce http://allshadesofblue78.blogspot.com/2014/11/cos-ciepego-dwa-kominy-i-pierwsza.html, mam nadzieję, że nie nadwyrężyłam Twojej cierpliwości,ale trochę chorowałam i byłam na zwolnieniu od komputera również, pozdrawiam;))
UsuńBardzo dziękuję! I życzę zdrowia!
UsuńPiękna kiciusia.
OdpowiedzUsuń