Dragon's Wing Skrzydło Smoka

niedziela, 3 maja 2020
data:post.title
Pisząc ten post napawa mnie ogromna radość. Sama nie wiem od czego zacząć? Kilka lat temu moja koleżanka Ania pokazała chustę. Nie wiem, czy Wy tak macie, że jak coś zobaczycie to można przyrównać to do miłości od pierwszego wejrzenia. Jest to taki stan, że widząc daną rzecz, nie można przestać o niej myśleć. I choć od momentu, gdy widziałam tę chustę minęło już kilka lat, to wciąż miałam ją przed oczami i myślałam o niej intensywnie. 





Sama nie wiem co więcej napisać oprócz tego, że bardzo się cieszę, że wzór powstał, że obie się nie poddałyśmy, Ania że wzór spisała, a ja, że wciąż jej o niej przypominałam :) Do rzeczy.




Chusta, którą dziś Wam prezentuję została zrobiona z 3 motków włóczki typu fingering, potrzebujecie dwa motki koloru głównego i jeden w kontrastowym kolorze. Chusta do małych nie należy, to jest naprawdę kawał chusty! 



Chusta jest w kształcie rogala,  sposób dodawania oczek sprawia, że przybywa jej dużo po długości, jeżeli ktoś chciałby wydziergać sobie trochę krótsze ramiona, to  myślę, że można by modyfikować ilość dodawania oczek aby zmniejszyć długość.




Część główna chusty to uroczy ażur. Nie jest zbyt skomplikowany, szybko można zapamiętać kolejność działania i chusta dość szybko zbliża się ku bordiurze. Wiem, że wygląda ona na skomplikowaną, ale uwierzcie, że nie sprawi Wam większych kłopotów. Sama jestem nowicjuszem w brioszce i poradziłam sobie bez większych problemów.





Największym wyzwaniem w tej chuście to chyba jej zamknięcie. Na drutach mamy (razem z brioszkowymi oczkami)  coś około 1000 oczek? Nie wiem, nie liczyłam. Nie odważyłam się.  Pamiętajcie, żeby użyć naprawdę długiej żyłki, pod koniec naprawdę oczka mocno tłoczą się na żyłce, która jest maksymalnie obciążona, do tego dochodzi przesuwanie tych ściśniętych i stłoczonych oczek, moje dość nowe druty ChiaoGoo nie wytrzymały tego i żyłka niestety urwała się w miejscu łączenia, także pamiętajcie, aby oczka przesuwać na żyłce powoli i regularnie, bo dwa razy niestety z powodu tłoku część oczek spadła mi z drutów. Uwierzcie mi, nie chcecie łapać sprutych oczek w brioszce. Rzecz praktycznie niemożliwa.




  Z resztą wzór był tak kuszący, że nic by mnie chyba nie powstrzymało przed jego wydzierganiem. 




A zamknięcie chusty w postaci pikotków wprawdzie zajmie nam jeden wieczór, jednak zdecydowanie jest to warte zachodu, a efekt jest zjawiskowy.



Teraz troszkę spraw technicznych. Chusta jest dziergana na bardzo małych drutach. Ta chusta, którą widzicie, to chusta Ani, dziergana jest na drutach nr 2,5 . Swoją wydziergałam na drutach 2,75 i drugi raz poszłabym za sugestią projektantki i wydziergałabym ją jednak na mniejszych drutach. Przy prezentacji mojej wersji postaram się pokazać Wam, że jest spora różnica w rozmiarze obu chust. Poza tym pamiętajcie, że im mniejsze druty, tym dzianina jest przede wszystkim mniej "rozmemłana", dłużej będzie wyglądać bez zarzutu, będzie lepiej trzymać formę ale przede wszystkim będzie wyglądać na staranniej wykonaną. Gdy zaczynałam przygodę z dzierganiem często popełniałam ten błąd i dziergałam na drutach sporo większych, jednak szybko zrozumiałam, że nie tędy droga i wiele chust z tamtego okresu nie nadaje się do pokazywania dla ludzi, dopiero gdy wydziergałam pierwszą chustę Ani (klik) zobaczyłam jak wielkie znaczenie ma dobór odpowiednich drutów. Chusty dziergane na większych drutach nie nadają się praktycznie do noszenia po jednym sezonie, włóczka też jest bardziej zmechacona, natomiast każda dzianina, (szczególnie te które dziergałam z włóczek grubości fingering) dziergana na minimum drutach nr 3 , mimo kilkuletniego stażu, wygląda jakby wczoraj zeszła z drutów. Także nie bójcie się mniejszych drutów, ten wysiłek na pewno się opłaci. 



















Do zdjęć pozowała moja córcia, wymęczyłam ją tymi zdjęciami, bo powstawały one cały dzień, w kilku lokalizacjach, ale pogoda nam dopisała, było w miarę ciepło, nie udało się tylko zrobić zdjęć w złotej godzinie, bo było już bardzo zimno i nie miałam sumienia narażać dziecka na przeziębienie, więc przysięgam, że to już ostatnie zdjęcia, na dwie godziny przed zachodem słońca. 








Pokazałabym Wam jeszcze więcej zdjęć, ale i tak czuję, że przesadziłam:) Dziękuję każdemu kto dotrwał do końca. Dziękuję też Ani, kochanej i cierpliwej Ani za ten przepiękny wzór, za możliwość wydziergania go i cieszenia się z posiadania go na własność. Każde jedne oczko cieszyło mnie niezmiernie i naprawdę mimo ogromu pracy i czasu włożonego w wydzierganie tej chusty nawet przez chwilę nie zmęczyłam się nim ani nie znudziłam. Mimo tego, iż nie zaprojektowałam tam ani jednego oczka, to ma on szczególne miejsce w moim sercu, to takie moje "dziecko chrzestne" Biedna Ania nie miała wyboru, musiała spisać wzór, żebym już w końcu przestałą ją nachodzić 😅😅 Ale słuchajcie, warto było. 

Dane Techniczne:
Wzór: Dragon's Wing (klik)
Projektantka: Anna Stasiak (klik)
Druty: 2,5
Włóczka: Only Merino Woollala (klik)
Kolor: Główny Autumn Soca Valley,
           Kontrastowy: Golden Honey
Zużycie: 2 motki koloru głównego, 1 motek koloru kontrastowego
Rozmiary gotowej chusty: 240 cm/55 cm

Miłego dnia Kochani, do napisania

Wiola






9 komentarzy

  1. Chusta przepiękna, kolory boskie i coś czuję, że podejmę się trudu, bo warto! A zdjęcia jak zwykle wspaniałe! Buziaki Wiolu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zjawiskowa! Chyba pora nauczyć się brioszki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chusta jest cudna:) Zrobiła na mnie duże wrażenie i oczywiście w pierwszym odruchu poklikałam do sklepiku, żeby wybrać włóczki do własnej wersji kolorystycznej. Niestety nie mogę się zdecydować który kolor wybrać, a co z czym połączyć, to już zupełnie nie wiem. Te włóczki takie ładne... ach, takie tam dylematy dziewiarki;) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie kusząca propozycja :0) a chusta śliczna :0)
    Pozdrawiam serdecznie :0)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masterpiece! Cudna, zjawiskowa. Magiczna w kolorach i teksturze. Powidziam talent i wyobrażam sobie ile w nią trzeba włożyć serca, czasu i cieprpliwosci.
    fotki - przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekna! idelanie dobrane kolory! Zdjecia jak zwykle powalaja.
    Usciski do Was na wschod sle!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rety, jakie to piekne połączenia, projekt, kolory, wykonanie no i zdjecia. Juz nabylam wzor, zeby nie wiem kiedy miec taka. Te pikotki i bordiury, to znak rozpoznawczy Aninego talentu Twoje wykonanie Wiolu takie misterne. Dziekuje, ze moglam podziwiac Twoje wykonanie w wielu ujeciach.

    OdpowiedzUsuń