Jest leniwie, parno i gorąco. Niezły początek wakacji:) Siedzę sobie pod wiatrakiem w jedynym, zdolnym do egzystencji miejsca w domu. Jako, że nic w taki upał nie idzie, postanowiłam, skoro już siedzę bezczynnie pod wiatrakiem, że napiszę choć kilka słów i dam znak życia. Przeczytana książka będzie do tego doskonałym pretekstem.
"Tajemnice zamku" Lucindy Riley jest doskonałą wakacyjną lekturą. Akcja dzieje się w dwóch płaszczyznach czasowych, współcześnie i podczas II Wojny Światowej we Francji. Emilie wraca do rodzinnej posiadłości na pogrzeb matki. Jest ostatnią z rodu de la Martinières i jedyną dziedziczką ogromnej fortuny. Chociaż zawsze stała z boku i życie, które prowadziła jej matka zupełnie jej nie interesowało i ku wielkiemu niezadowoleniu matki została lekarzem weterynarii, po śmierci drugiego z rodziców postanowiła zachować rodową siedzibę oraz przywrócić jej dawny blask. Stary zamek kryje wiele tajemnic a mury widziały i słyszały więcej niż by chciały. Podczas porządków Emile natrafia na tajemniczy pokój w piwnicach zamku, wyglądał jakby ktoś w nim mieszkał. Ale kto i kiedy? Po odpowiedź musimy cofnąć się do okupowanej Francji. Całkiem przyzwoita lektura, z mnóstwem tajemnic, zagadek z przeszłości, główna bohaterka współcześnie też wiele przeżyje, niektóre prawdy wręcz ją porażą, przeszłość z teraźniejszością przeplatają się ze sobą osiągając wspólny mianownik pod koniec powieści. To nie był stracony czas:)
Zielony bawełniany sweterek już jest ukończony. Miałam chwilkę czasu zanim zarzucę włóczkę na kolejny. Postanowiłam zacząć robić szal z pięknie wybarwionej włóczki, nawet pomysłu własnego, szło mi wyjątkowo dobrze, jak to przy dzierganiu dżerseju, niestety zorientowałam się, że zaczęłam robić go z nitki, z której mam już rozpoczęty sweter, robię go już prawie rok, ale nie zamierzam przestać, i niestety to co udziergałam poszło do sprucia:)))) Ale kolory cudne:)
W związku z wakacjami będzie mnie mniej i na blogu i w sieci w ogóle. Miałam zamiar zrobić sobie przerwę wakacyjną, jednak spróbuję coś tam zamieszczać, przynajmniej co przeczytałam i co aktualnie dzieje się na drutach. Nie gniewajcie się, gdy będę mniej komentowała, lub zwlekała z odpowiedzią na komentarze, z Waszymi postami jestem zawsze na bieżąco i wiem co u kogo się dzieje:))
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i do następnego razu:))))
Wiola
Dobrego wypoczywania:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:))) Pozdrawiam:)
UsuńJesteś Mistrzynią! Czytania! Dziania! Wynajdywania wspaniałych wzorów i ich idealnego wykonywania. Jesteś Mistrzynią naprawiania spraw beznadziejnych (tu mam namyśli swoje psucie i Twoje naprawianie dwoma ruchami mojej robótki!). Nie zgadzam się na przerwę, szczególnie, że czekam na jaglankę :) Masz jeszcze wiele cudownych cech, ale szczególnie mnie wzrusza, że się nie obrażasz, nie oburzasz a poczucie humoru masz pyszne! To pisałam ja! Anna Ap (jakby powiedziała Asia ;) )
OdpowiedzUsuńUśmiałam się:))) Musiałyście mnie mocno obgadać wczoraj:))) Ale wybaczam Wam:))) Bez Was świat byłby niczym, z kim bym się śmiała i komu wyżalała, szkoda, że widziałyśmy się w przelocie, ale nadrobimy to, prawda? I nie zawstydzaj mnie, jestem najzwyklejszą Wiolą na świecie i do tego strasznie nudną:))) Buzia ogromna!!!!
UsuńZatem miłych wakacji:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu, wzajemnie:)
UsuńMiłych wakacji Tobie i sobie życzę :) Kolory tej wełenki fantastyczne:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu, wakacje będą na pewno super:)) Pozdrawiam:)
UsuńWiolu, pięknych wakacji Ci życzę :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję:))) Czekam na kolejne relacje z podróży z wełenką w dłoniach:))))
UsuńŚwietnego wypoczynku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Lilu:)))
UsuńCzytając tytuł wpisu przyszła mi na myśl książka "wakacje z duchami", uwielbiałam ją jak byłam w wieku szkolnym;)
OdpowiedzUsuńMilych wakacji!
Pozdrawiam :)
Zazdroszczę urlopu ;) Odpoczywaj, nabieraj sił i doładuj się kreatywnie :)
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj Kochana :-) Spokojnych i ciepłych wakacji Ci życzę :-)
OdpowiedzUsuńKolory włóczki bajeczne...
Pozdrawiam serdecznie.
Miłego odpoczynku życzę! Tylko daj znać czasem na blogu, że żyjesz i dziergasz!!! :)
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam tytuł wpisu to od razu przyszedł mi do głowy "Pan Samochodzik i Templariusze", w wersji filmowej! Kiedyś to się pisało książki dla młodzieży i kręciło na ich podstawie filmy! *^V^*
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku i odzywaj się czasem. ^^*~~
Wełna w pięknych kolorach - aż mi się zachciało takiej. Chyba muszę wkrótce sięgnąć po farbki, bo mam jeszcze zapas wełny do farbowania :-) A po książkę chętnie sięgnę - lubię takie opowieści.
OdpowiedzUsuń