Co się dzieje:)

środa, 30 września 2015
data:post.title
Wrzesień ma się ku końcowi, więc z przyzwoitości jakiś wpis. Sezon chorobowy uważam za otwarty, Młodsza po dwóch tygodniach wróciła dzisiaj do przedszkola. Mało przez ten czas udało się zrobić, ale coś tam się działo. Dziś z tej radości , a raczej z samotności nie robiłam nic. Musiałam chyba trochę nabrać dystansu do wszystkiego i nicnierobienie wspaniale wpasowało się w nastrój:) Pasiasty sweterek z cudownego Madelinetosha poszedł w odstawkę i chwilowo powróciłam do troszkę przyjemniejszej formy.


Sweterek dla mojego Kaszlaka. Robiony od dołu (!) w pięknym pistacjowym kolorze.


A poza tym udało mi się być przez króciutką chwilę na spotkaniu robótkowym w Białymstoku. Właśnie z tej przyczyny czuję wielki niedosyt i już kombinuję jakby tu pojechać za miesiąc w większym gronie:)
Fotka z kącika drutowego:) Dziewczyny (nie tylko z kącika drutowego), było wspaniale Was wszystkie zobaczyć i wypić kubek herbaty, dziękuję!


A wszystko dzięki Kasi (klik), która skutecznie zmotywowała mnie do ruszenia zacnych czterech liter z kanapy. Dziękuję za zaproszenie , spotkanie przebiegło zdecydowanie za szybko, więc liczę na kolejne:)) 
Selfiki, jeżeli ktoś jeszcze nie widział:))))




Na koniec jeszcze kot, bo dawno go nie było. Lekko zdziwiony:)



Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie,

Wiola.

36 komentarzy

  1. Zdrowia dla was wszystkich!
    Sweterek dla biednego Kaszlaka bardzo się ślicznie zapowiada. O spotkaniu nic nie napiszę z okropnej zazdrości. ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, a czytania nie było ostatnio?
    Na pewno przeczytałaś nie jedną lekturę, tylko nie chcesz z nami się podzielić, żebyśmy nie wpadli w czytelniczy amok ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytanie jest , na dwa fronty nawet, ale oba strasznie grubaśne i jeszcze nie przeczytałam do końca:( Ale bliżej jak dalej:) Z racji nocnych balang z Kaszlakiem , oczy same się zamykają , a książka to teraz najlepszy usypiacz:)

      Usuń
  3. piekny bedzie a wlasciwie juz jest - przynajmniej to co widac. Zdrowia dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Wilolu. Powiało u Ciebie jesienną melancholią. Dobrze, że ruszyłaś się na spotkanie, bo takie babskie eci-peci jest bezcenne. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, niestety to dopiero początek:( żal że Młoda już musiała sięgać po antybiotyk, jeszcze cała zima przed nami , nie wspomnę o wiośnie:( Aż strach w ogóle myśleć, więc zmiana otoczenia jak najbardziej wskazana:)) Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Dobrze pamiętam jak mój junior (teraz 18) w wieku przedszkolnym antybiotyki łykał niczym chleb powszedni. Jego chorowanie obezwładniało mnie i odbierało chęci do czegokolwiek. Los odmienił się gdy poszedł do podstawówki i trzy razy w tygodniu miał zajęcia na basenie. Wstępnie byłam przerażona, bo przekonana, że teraz to już zamieszkamy u lekarza. A jednak pływanie i wracanie z mokrymi włosami do domu uodporniło go. W podstawówce chorował już bardzo rzadko.
      Wiolu trzymaj się dzielnie. Domyślam się, że masz po prostu dość. Uroczy jest Twój blond Kaszlak i może jeszcze swoje musi wykaszleć i potem będzie już tylko dobrze. Pozdrawiam

      Usuń
    3. Jolu, lubię takie pocieszajki, bo nadzieja we mnie się tli, że w końcu z tego wyrośnie, ten rok pewnie będzie podobny do poprzedniego, nie mam złudzeń , że nagle się uodporni, też jestem świadoma, że musimy po prostu to przejść, jednak już nie mogę się doczekać tego , kiedy będzie chorowała raz na wiosnę i jesień i tylko fąfel, tak jak nasza starsza:))) Dziękuję i uściski ślę:)

      Usuń
  5. Kot został przyłapany :))
    Fajne spotkanie.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kot pewnie zastanawiał się co ta służba od niego chce? :)) Pozdrowienia:)))))

      Usuń
  6. Zdrowka dla kaszlaczka! Niestety sezon grypowy otwarty....
    Oba udalo ci sie wyrwac na spotkanie!
    Sliczny zieleniaczek tworzysz. Czy ten brzeg jest nabierany tymczasowo i potem przerabiany razem po zlozeniu na pol? Bardzo efektownie i profesjonalnie to wyglada!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ten brzeg to bułka z masłem. Nabierasz oczka na prowizoryczny łańcuszek i dajesz dzersejem odpowiednią długość ( u mnie kolor niebieski) potem dołączasz drugi kolor (pistacjowy) między obydwoma kolorami musi być jeden rządek francuza, to będzie to miejsce gdzie "zegniesz" dzianinę, musisz zrobić tyle samo rzędów kolorem B co zrobiłaś kolorem A, gdy po jednej i drugiej stronie żmijki z francuza będzie tyle samo rzędów, zaginasz , usuwasz prowizoryczny łańcuszek, nabierasz oczka z prowizorycznego łańcuszka na dodatkowe drutyi przerabiasz oba oczka (niebieski i pistacjowy) razem . I to wszystko. Bardzo fajnie to wygląda i nie jest jakieś skomplikowane. Będę robić jeszcze drugi rękawek, więc jeżeli moje wypociny nie są zbyt opisowe , to jeżeli ktoś jeszcze będzie chciał to może cyknę parę fotek jak to się robi:) Pozdrawiam:))))

      Usuń
    2. o dokladnie o tym myslalam, ale nie umiem tak ladnie opisac ;D

      Usuń
  7. Jesienią pachnie w kolorze, w chorobach - zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki za opis takiego mankietu:) Fajny kolorek wybrałaś dla córy:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo energeryczny będzie ten swegerek :-) podobają mi się te dwukolorowe mankiety.
    Mam nadzieję, że sezon chorobowy szybko się u Was skończy i skorzystacie jeszcze z pięknej jesieni!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Niczego innego nie chcę jak tego przysłowiowego zdrowia dla mojej Młodej:)))

      Usuń
  10. Dużo zdrowia życzę Twojej córci i całej Twojej rodzince.
    Śliczny sweterek dziergasz dla córci :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Małe dzieci chorują częściej, choć macie lepszy klimat niż my tu w mieście. Moja tez na okrągło w przedszkolu coś łapała. Teraz jest lepiej. Życzę Wam zdrówka.
    PS Fajne selfiki z kumpelą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dziękuję za miłe słowa, mam nadzieję, że moja też będzie mniej chorowała, jak będzie już w szkole:)))

      Usuń
  12. Takie wykończenie sweterka robiłyśmy z Martą w jednym ze swetrów - to fajne wykończenie dla swetrów robionych "na gładko". Dzięki temu dół się nie zagina :) a inny kolor to świetny pomysł do podpatrzenia :) Zdrówka dla Malutkiej! Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina, dziękujemy! Mam nadzieję, że Wy nie chorujecie:) Ten rodzaj "ściągacza" rzeczywiście ładnie wygląda , ale u mnie w sweterku będzie jeszcze jeden dodatkowy kolorowy "akcent" , tylko jeszcze do niego dłuuuuuga droga:)) Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Ciekawe połączenie kolorów! Szkoda, że u moich dzieciaczków takie zestawienie nie przejdzie ;) Czekam na całość, bo zapowiada się super. Również życzę dużo zdrówka!
      Pa, Marta

      Usuń
    3. Wiolu - odpukać nie chorujemy. Trzymamy się zdrowo;) Dziękuję :) Czekam na zdjęcia zakończonego sweterka, bo jestem ciekawa tego kolejnego akcentu! Karolina

      Usuń
  13. U nas też choróbsko :/ Sweterek dla córci w fajnych kolorkach, sama bym taki nosiła. Co do spotkań to czas na nich zawsze leci zbyt szybko. Fajnie, że Ci się udało pojechać i trzymam kciuki, żeby w tym miesiącu też się udało :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Wciąż się uczę, nie połączyłam takich kolorów w sweterku, a wyglądają cudnie !

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiolu znowu coś pięknego dla Córci pleciesz. Mnie się już podoba! Widzę że podobnie jak moje brzegi wykonane tym sposobem, Twoje te mają erekcję. Nie wiem czemu to się tak podnosi? Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetnie dobrane kolory. Kota też:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dużo zdrówka dla Was Wiolu. Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Okazuje się jednak, że jestem mało przyzwoita bo niestety od kilku miesięcy nie składa się tak żeby udało mi się wrzucić posta na moim blogu ;) ale spoko uczę się na dobrych przykładach więc post inspirowany powinien się niedługo pojawić ;)
    Sweterek z takiej włóczki mi też możesz wydziergać, a młoda widzę, że już w częściach przyswaja udzierg :) to bardzo dobry znak :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Jaki kochany Kaszlaczek :) I jaki biedny - znów choruje... Ślę mu zatem uściski :) Jak dobrze, że robisz dla córci sweterek, przyda się bo rano i wieczorem jest już naprawdę zimno :)
    Wiolu - miłego dziergania i zdrówka życzę!!!!!
    Asia

    OdpowiedzUsuń