Dziś naprawdę ekspresem. Tydzień temu nie wyszedł mi wpis ponieważ po raz kolejny bloger odmówił mi posłuszeństwa i konsekwentnie wywalał wszystkie zdjęcia. Chociaż Terry Pratchett posunął się zaledwie o kilka stron, nie wiem, czy podołam przeczytać tę książkę, bo każda przerwa w czytaniu powoduje całkowitą dezorientację w treści. Na dzień dzisiejszy przeczytałam "Żonę godną zaufania" Roberta Goolrick'a , w skrócie historia opowiada o starszym , poranionym psychicznie
mężczyźnie, który po zamieszczeniu anonsu matrymonialnego , czeka na swą
przyszłą żonę . Po przyjeździe narzeczonej , okazuje się , że nie jest
ona tą osobą , za którą się podawała. Książka z serii
"przeczytana-zapomniana", do dziś zastanawiam się , co mną kierowało ,
przy kupnie tej książki? Chyba okładka. Jeżeli miałabym określić gatunek
to byłby to triller o lekkim zabarwieniu erotycznym(!) Zaczęłam też czytać "Kompozytora burz" Andrés Pascual, czytam , bo czytam i na razie się nie poddaję.
Na froncie robótkowym test dla Amanity . Jeszcze parę godzin temu był to całkiem spory udzierg w tej chwili sprute do zera. Może dzisiaj jeszcze zacznę go jeszcze raz, a może zrelaksuje się pooglądając co tam słychać u Was, bo gdy pochłania mnie coś , to poświęcam się temu na maxa i nawet nie wiem co dzieje się w blogosferze. A poza tym biegam , jeżdżę na rowerze i skończyłam chustę z błękitnej mgiełki. Wyszła po prostu nie do opisania. Na dniach proszę spodziewać się obszernej fotorelacji . Dziękuję wszystkim za odwiedziny i miłe komentarze , pozdrawiam serdecznie. Wiola.
Ah, bo to silkpaca... którą ja z kolei sprułam kiedy zostało mi do końca kilkanaście rządków. :p
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za kłopoty, oj :(
Ale powiem, że tym zdjęciem jestem oczarowana i kolor piękniejszy chyba od mojego. Pewnie mi się już opatrzył ten brąz po tylu tygodniach.
Kolor faktycznie zaskoczył, jak otworzyłam paczkę i zobaczyłam w preclach , to przeżyłam lekki zawód, nic nie pomogło również przewinięcie , dopiero na drutach można było zobaczyć , to na co stać tylko arroyo. Jutro zaczynam drugie podejście , teraz już musi być tylko lepiej, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTen kolor jest przecudny! Udzierg z niego na pewno będzie wyglądać fantastycznie, już widzę jak rewelacyjnie układają się kolory..... Uwielbiam zielenie ale niestety sama nie mogę ich nosić ;(
UsuńMuszę u Ciebie wziąć lekcje doboru fajnych włóczek i fajnych wzorów. Zawsze masz świetne kolory, a wyroby są takie, że szczęka opada. pozrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki:) Urosłam o parę centymetrów, pozdrawiam:)
UsuńPiękny melanz ,szkoda prucia,ale skoro wyrob ma byc doskonaly czasami niezbedne .
OdpowiedzUsuńJuż nadrobiłam straty:)
UsuńWiolu, a co czytasz Pratchetta?
OdpowiedzUsuńU Ciebie zawsze takie cudne robótki w tle...
Pozdrawiam!
Dzięki :) Poczekaj aż w tle będą dream'y :) Czytam "Opowieść ze Świata Dysku. Ostatni bohater" wersja z ilustracjami. Pozdrawiam:)
UsuńA ja się męczę z moim pasiastym ogoniastym:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dagmara
wloczkowefikumiku.blogspot.com
Ale z pięknego koloru robisz :) na pewno szybo nadrobisz straty, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńJuż nadrobiłam i odkryłam przyczynę różnej ilości oczek przodu i tyłu, opis już został poprawiony, normalnie puchnę z dumy:)
UsuńMój Ci on! :D Przepiękny kolor! zapowiada się fantastycznie... tylko co to się podziało, że musiałaś pruć do zera? Trzymam kciuki za szybkie uporanie się z testem, bo Amanita zrobiła prawdziwą perełkę :D
OdpowiedzUsuńTo są właśnie uroki testu:) Pozdrawiam:)
UsuńGłowa do góry odpocznij, zbierz siły i do dzieła, kolor śliczny.
OdpowiedzUsuńSpoko, jestem niezniszczalna, pozdrawiam:)
UsuńAz mnie ciarki przeszły po info o pruciu. Znam z autopsji i łączę się w bólu ;)
OdpowiedzUsuńOdpocznij! Czysta głowa do nowego udziergu działa najlepiej :)
Puki sweterek nie powstanie czeka mnie raczej niedospanie, bo robię po nocach hihi, ale sama wiesz, że przy dzieciach za wiele nie narobisz:)
UsuńJaka cudna ta wełna! Co za kolory! i na pewno sweter będzie z niej piękny, bo Ty tylko takie robisz!
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńTeż czasem kupuję książkę, bo okładka jest ładna, opis na niej - ciekawy, a potem - w środku - niczego specjalnego tam nie ma... Bywa. Sweterek z pewnością wyjdzie śliczny! Ja lubię zielenie, ale niestety, nie na sobie - robię się w nich szara. Szkoda, bo ładne są :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Asia
Przyznam się szczerze, że zielony był ostatnim kolorem , który bym kupiła, a jednak zaryzykowałam i na razie podoba mi się, pozdrawiam:)
UsuńKsiążek nie czytałam - kolor włóczki bardzo fajny !
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńMiałam dziś w ręce "Kompozytora burz", ale przegrał z kryminałem. Zaskakujące ;-)
OdpowiedzUsuńZdjęcie piękne i piękne na pewno będzie Twoje nowe dzieło. Uściski!
Nie wiem, czy Twój kryminał okazał się dobry, ale nie kupując "Kompozytora" nic nie straciłaś, pozdrawiam:)
UsuńZauważyłam, że nie tylko u Ciebie są rzadsze wpisy, chyba to zbliżające się lato zmusza do wyjścia z domu i wyłączenia komputera - mnie też mniej...
OdpowiedzUsuńW Twoim dzisiejszym wpisie zdecydowanie zauroczył mnie kolor nowej robótki - jest cudny! oraz tytuł "kompozytor burz", sama bym taką pozycję zakupiła, nie ważne o czym by była ;)
Pozdrawiam Cię Wiolu serdecznie!
Rzeczywiście większość czasu spędzam na podwórku z dziećmi i w moim mikroskopijnym "ogrodzie" i częściej jeżdżę z małą na rowerze, Dzięki za odwiedziny i ściskam serdecznie:)
UsuńWiola, trzymaj sie, nie zniechecaj sie pruciem. Fajnie ze biegasz, jezdzisz na rowerze, to chyba dzieki temu z takim stoickim spokojem piszesz o totalnym pruciu. Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie zniechęcam się , wręcz przeciwnie trudności powodują wzmożoną mobilizację, na razie sweterek idzie jak burza, zobaczymy jak będzie wyglądał , gdy odłączę rękawy, sama nie mogę się doczekać, pozdrawiam:)
UsuńDołączam do fanek koloru włóczki :D Już widzę oczami wyobraźni, jak będziesz w nim świetnie wyglądać :)) Powodzenia z testowaniem!
OdpowiedzUsuńJa też!
UsuńJak to zwykle ze mną bywa , wszystko inne poszło w kąt, i tak będzie dopóki go nie skończę, druty furczą aż miło, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńViolu! Przez malowanko pokoju dawno nie bywałam w sieci, wstąpiłam do Ciebie i aż mi dech zaparło na te zieloności. Cudo prawdziwe i to szlachetne coś w tej włóczce. Po tych robotacj na głodzie jestem drutkowym więc pędzę do dziergania. Powodzenia! Czekam na więcej zdjęć!
OdpowiedzUsuńO, pracujemy nad tym samym sweterkiem, ja już oddzieliłam rękawy i teraz najnudniejsza część, ale za to poczytać mogę.
OdpowiedzUsuńJa też już oddzieliłam rękawy, także idziemy razem w tym samym kierunku hihi, Pozdrawiam:)
UsuńI mnie zdarza się zastanawiać nad przyczyną kupna jakiejś książki i często odkrywam, że powodem jest okładka ;) Czuła jestem na wdzięki zewnętrze "dzieła", a że czasem piekna powłoka chowa paskudne wnętrze to nic nie poradzisz. Chociaż... czasem ma ochotę na przeczytanie czegoś z serii "przeczytać-zapomnieć". Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWspółczuję tego prucia Wiolu :( Mam nadzieję, że szybko wyjdziesz na prostą!
OdpowiedzUsuńJuż czekam na mgiełkę i jej fotki! Zaglądam do Ciebie, choć nie zawsze komentuję... nie zawsze jest czas... Szkoda mi, że nie załapałaś się na markery, ale może moje tutoriale pomogą Ci w zrobieniu sobie podobnych? A może Ty już masz takie umiejętności? Nawet nie wiem... Pozdrowienia!
ciagnie mnie do ksiazek i ukladania puzzli ...moze skusze sie na te tytuly :)
OdpowiedzUsuń