Nasza środa w czwartek.

czwartek, 13 lutego 2014
data:post.title


Dziś już czwartek, wybaczcie spóźnienie, ale wczoraj do późna siedziałam jak durna z latarką w ciemnym pokoju (mimo iż dzieci już spały!) i kończyłam książkę.  Była to książka "Piątkowy  klub robótek ręcznych" Kate Jacobs . Pewnie jestem ostatnią osobą, która przeczytała tę książkę Podobała mi się, nie ,że byłam jakoś szczególnie nią zachwycona, po prostu dużo już przeczytałam takich podobnych książek, smaczku dodaje na  pewno fakt przewijania się tu i ówdzie tematu włóczek , oczek , ściegów i wełen. Podobała mi się na tyle, że zacznę czytać jej drugą część i zobaczymy wtedy jak mi się spodoba jako całość.
Na drutach obecnie sweterek dla starszej córki. Na życzenie przyszłej właścicielki w kolorze różowym, a na własne życzenie z ... bawełny, sama nie wiem , czy to dobry pomysł, zależało mi na takiej włóczce, którą mogłabym bez skrupułów wrzucić do pralki, i która nie kosztowałaby majątku. Jestem już na etapie rękawów , więc pewnie niedługo finisz.

Wiem ,że obiecałam sweter, ale.. ale..ale  , będzie pewnie następnym razem. Poza tym skończyłam już czapkę razem z szaliczkiem z poprzedniego posta, czekam tylko na lepsze światło, bo na razie u nas mglisto i słońca niet. Natomiast, żeby nie  było pusto i  bez zdjęć , pochwalę się lwem, którego własnoręcznie zrobiła moja młodsza trzylatka (to taka podpowiedź jakby ktoś nie wiedział co to jest)
Pomogłam jej tylko zszyć kadłubek lwa, głowa schowała się w bujnej grzywie zwierzęcia, wiadomo wszakże to lew! Ma nawet ogon! Jak ktoś się wpatrzy to zauważy je dwa!
Po chwili mała mówi do mnie " Mamo , a może zrobisz zdjęcie liska, bo on taki ładniejszy..." Jest i lisek.

Robiłyśmy go wspólnie.
Na koniec tradycyjnie dziękuję za wasze komentarze i odwiedziny, i pozdrawiam serdecznie udowadniając , że można robić trzy rzeczy na raz, rzeczy , które bardzo lubię.

Robić na drutach, słuchać muzyki i rozmawiać z mamą.
Pozdrawiam. Wiola.

15 komentarzy

  1. O rety! Tyś to kobieta wielofunkcyjna ;) Przyznaję, że tak jeszcze nie miałam. Lwia grzywa rzeczywiście imponująca :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Lew jest cudowny! Ma królewską grzywę. Cudowny.
    Sweterek w idealnym kolorze :-) Mam nadzieję, że długo jednak nie będziemy musiały czekać na zaległe zdjęcia...? Bo przebieram nogami z niecierpliwości :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. No na to nie wpadłam, żeby w taki sposób przez telefon rozmawiać :) jak to mówią potrzeba matką wynalazku hihi
    Co do książki to ja mam ją w swoich zbiorach, ale jeszcze nie miałam okazji przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ni jesteś wcale ostatnia, ja jej jeszcze nie czytałam :D
    A córkę to masz zdolniachę, lew jak się patrzy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny kolorek sweterka- sama lubię róż,książkę czytałam drugiej części nie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Lew jest wspaniały. Zawsze podziwiam dziecięcą wyobraźnię, radość tworzenia i pomysłowość! Sweterek różowiutki!, pamiętam, jak moja najstarsza kochała taki róż. Teraz jej przeszło. Każdy wiem ma swoje prawa.
    Podziwiam za wielozadaniowość, że tak to ujmę. ja nawet nie potrafię dziergać samych prawych, zeby nie patrzeć na druty. Dlatego większość filmów słucham, jesli mam w rękach jakąś prace. Podobnie z rozmowami, albno rozmawiam, albo robię cos innego. nigdy dwóch rzeczy na raz, nie mam podzielnej uwagi, choć podobno to domena panów :)

    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli nie mogę wydłużyć doby, to zawsze tak się organizuję, aby rozciągnąć maksymalnie godziny ile się da, i rzadko kiedy siedzę i nic nie robię, szkoda mi na to czasu. Mam to po mamie. I bynajmniej nie poświęcam tego czasu na sprzątanie:) sprzątam w granicach rozsądku.

      Usuń
  7. Piękny lew! Piękny lisek! I ten róż przesłodki. Fajny, cukierkowy ale miły dla oka. Myślałam nad stworzeniem serii postów o wełnach które piorę w pralce, wiruję i robię z nimi różne zakazane rzeczy a nadal są piękne. Może Ci się przyda co nie co:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak proszę! czytasz mi w myślach, i tak poproszę wszystkich o swoje "pralkowe" typy, ale jak stworzysz swój wpis to będę happy:)

      Usuń
  8. Nie jesteś ostatnią, bo ja nią jestem, co gorsza, nie miałam pojęcia o tej książce, dzięki wielkie za informację!
    Ostatnie zdjęcie ma mistrzowską treść i jakże mi jest bliskie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja nie miałam pojęcia, że jest druga część! Róż taki znośny i delikatny ale czekam na obiecany sweterek. I komplet z tej pięknej włóczki z tamtego tygodnia! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. obie części fajne chociaż ta bardziej mnie wciągnęła niż"Drugi ścieg"
    Landrynkow masz na tapecie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Różowy to jak najbardziej słuszny i jedyny kolor dla księżniczek w pewnym wieku :-)
    Sweterek na pewno będzie śliczny. A książka to takie czytadło, ale fajne, bo oczywiście z włóczkami i robótkami. Tylko pomarzyć o takim sklepie :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lew ma wspanialą grzywę. Dzieci mają cudowną wyobraznie. Uwielbiam kolor tego sweterka. Też bym sie chetnie na taki zapisała, ale chyba doroslym taki kolor nie wypada. A szkoda. Pozdrawiam Hardaska

    OdpowiedzUsuń