Kikimory, zmory i inne Spiekładuchy.

piątek, 29 stycznia 2016
data:post.title
Witam wszystkich w ten ciepły bezśnieżny styczniowy dzień:) Miniony tydzień zaserwował nam wiele atrakcji pogodowych. W końcu spadł śnieg w znacznej ilości, sprawiając wiele radości dzieciom (niektórym dorosłym też) by po kilku dniach zamienić się w brudną breję, a po kolejnych kilku dniach zniknąć całkowicie. Ciśnienie wariowało, wiatr szalał a mi zdawało się się, że płynę po wzburzonym morzu. Z tego powodu w ogóle nie spędzałam czasu przed komputerem, mało robiłam na drutach, więc nie mam też za dużo do pokazania w ramach WCiDz u Maknety,  chociaż z drugiej strony kończę już drugi rękaw w fioletowym sweterku, także niedługo będą jakieś zdjęcia.


Przeczytałam właśnie debiut literacki młodej , zdolnej artystki  Joanny Łańcuckiej "Stara Słaboniowa i Spiekładuchy". Gdzieś na wsi, w starej chatce mieszka sobie Słaboniowa. Nie do końca wiadomo ile ma lat , może siedemdziesiąt, albo osiemdziesiąt, ona sama nie wie, bo przestała liczyć. Stara już jest, plecy zgarbione, kości zbolałe,  ale wzrok Słaboniowa ma ostry, widzi wszystko, a nawet jeszcze więcej. A czasy teraz niespokojne, ludzie uczone, mundre i zdaje się wszysko wiedzo, na każde pytanie mają odpowiedź, jednak gdy do czyjejś chałupy przyjdzie nieszczęście, i już wszystko zawiedzie i prawo ludzkie i boskie , wtedy ludziska przypominają sobie o Słaboniowej, chociaż normalnie ją omijają, mówią, że urok potrafi rzucić i po polach często chodzi i gada. A Słaboniowa wiele już w życiu widziała i wiele przeszła. I tylko ona jedna została, która wie jak się ze złem rozprawić. Polecam szczerze tę książkę. Dostarczyła mi ona wielu wrażeń w kilka wietrznych nocy. przybliżyła mi wiele zapomnianych już wierzeń i przesądów słowiańskich, dowiedziałam się kto to jest Południca i poznałam Strzygonia. Często jeżdżąc rowerem po suwalskich wsiach i polach, widzę czerwone wstążeczki na szyi nowo narodzonych źrebaków i cieląt, wiedziałam, że wiąże się to z jakimś przesądem, teraz już wiem dlaczego. Prześledziłam też burzliwe życie starej Słaboniowej, zanim stała się stara. Świetny debiut, książka wręcz unikatowa w swej treści. Bardzo podobał mi się też pomysł pisania książki gwarą. Brzmi bardzo znajomo:) Jednak nie zrażajcie się, gwara występuje tylko w dialogach, wszelkie opisy są już w języku polskim:))  Tutaj (klik) jest wywiad z autorką, ale uwaga mnóstwo w nim spojlerów dot. powieści. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki tej autorki.

Jak już pisałam, zimy nie ma, poszła sobie i już, jednak zdążyłam jeszcze razem z najmłodszym członkiem rodziny ulepić bałwana:) 




Chyba obie miałyśmy dużo frajdy:)) A dziś , no cóż , została już tylko marchewka:)

Poza tym jak lało, zrobiłyśmy chmurkę




Padał oczywiście deszcz ze śniegiem:)

I na koniec kot, któremu jak zwykle wszystko jedno i generalnie ma wszystko w głębokim poważaniu :))



Niedługo ten puch będzie fruwał wszędzie, a my będziemy go znajdować od herbaty, przez ziemniaki po tubkę w paście, ale miziasty jest, trzeba mu to przyznać:)) Pozdrawiam wszystkich serdecznie:))

Wiola.


34 komentarze

  1. Zaciekawiłaś mnie tą książką, kolejna w kolejce do przeczytania:)Fioletowy sweterek ciekawie się zapowiada:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, dziękuję:) Książkę szczerze polecam, a fioletowy lada dzień pojawi się na blogu:))

      Usuń
  2. Oj pogoda zafundowała nam nieznośną huśtawkę... Ale mam nadzieję, ze będzie coraz lepiej :-)
    Mój stosik z książkami rośnie w zastraszającym tempie... a czasu na czytanie brak :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, dziwna ta wiosna w środku zimy, z jednej strony dobrze, a z drugiej dziwne, miejmy nadzieję, że lato będzie normalne, uściski:)

      Usuń
  3. Kicia jak zwykle piękna a akurat muszę znaleźć jakąś kocicę bo mój Łatek to tylko na panny lata a myszy go nie obchodzą:) Kolejny raz zachwycam się tym fioletem:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, dziękuję:) Fiolet za kilka dni stanie przed obiektywem:) Pozdrawiam:))

      Usuń
  4. Ciekawa jestem tego fioletowego sweterka. A bałwan niezwykle przystojny Wam wyszedł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, dziękuję:)Fioletowy właśnie się udział, teraz tylko zostało mi pochować nitki:)) Pozdrowienia:)

      Usuń
  5. Świetnie przekazujesz treść książki, aż chce się ją od razu przeczytać. Zdjęcia piękne, jak zwykle przykuwają uwagę.
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Albo tak swietnie potrafisz tresc przekazac, albo trafiaja Ci sie tylko ciekawe ksiazki,, bo po raz kolejny chce koniecznie przeczytyc, co polecasz ;D
    Chmurka swietna- fajny pomysl na deszczowe dni ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dziękuję:) Ze względu na pękające w szwach półki z książkami staram się mocno przemyśleć mój kolejny zakup, przyznam się , że czytnik trochę mnie ratuje, jeżeli chodzi o miejsce w domowej bibliotece, poza tym każdy nowy zakup książkowy "konsultuję" z kilkoma portalami i ulubionymi blogami czytelniczymi, jeżeli książka ma wysokie oceny to ląduje w koszyku:)Sam opis z okładki nie wystarczy:)) I to jest tajemnica ciekawych książek:)

      Usuń
  7. Ależ mnie zaintrygowałas tą książką. To będzie moje absolutne "must have"! uwielbiam tego typu treści.
    Ależ podoba m się ta czapeczka na głowie Twojej pociechy. cudeńko! i chmurka debeściarska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Książka niebywale pobudza wyobraźnię, sporo w niej tajemnic i istot z innego świata, niekoniecznie nam przyjaznym, nie chciałabym teraz znaleźć się w ciemnym lesie sama:)))Pozdrowienia:)

      Usuń
  8. Kolejna ispiracja książkowa dla mnie :) Jak zawsze super zdjęcia u CIebie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. zachęciłaś mnie, właśnie kupiłam książkę i zamiast dziergać będą czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale fajna musi być ta książka! U nas też już nie ma sniegu i dziś było pięknie - ciepło i słoneczko!
    Też ostatnio mało dziergam...
    Pozdrawiam serdecznie,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, u nas też dzisiaj była piękna pogoda, niestety zaczął padać deszcz i się popsuło:( Mało też dziergam, bo dużo śpię i sporo oglądam, zdecydowanie też więcej czytam:) Książkę polecam, fascynuje mnie wszystko co związane jest z historią i zamierzchłymi czasami i włącznie z wierzeniami i starymi podaniami, ta książka przybliża mi dawne wierzenia Słowian, wprawdzie w skąpym podaniu, jest tam zaledwie kilka "postaci" z zaświatów, ale całość "przyjemnie" się czyta:)

      Usuń
  11. Piękny jest ten Twój kocurek, Wiolu :) Ciekawa jednak jestem sweterka... Bardzo ciekawa:) A bałwan był boski i chmureczka śliczna :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja chciałabym byc takim kotem :) :) i spać, leniuchować i spać... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. kot jest słodki a pogoda wszędzie wariuje:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Czapka śliczna, na sweterek czekam niecierpliwie i bardzo się zainteresowałam książką. Lubię gwarę (zwłaszcza w "Chłopach" Reymonta, bo ta z kolei dla mnie brzmi znajomo) i lubię o wsi czytać i o przesądach. O czerwonej wstążeczce to ja od babci wiedziałam, że jest od uroku, ale najbardziej się zdziwiłam, kiedy przeczytałam niedawno, że u starożytnych Sumerów (czyli jednej z najstarszej cywilizacji na ziemi) też funkcjonowała. No coż, jak widać czerwona wełenka ma moc. :)
    Pozdrawiam nieco jakby wiosenne!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzięki za polecenie książki, lubię takie klimaty. Ciekawam jaki będzie sweterek, kolor ma piękny. Zima jak to zima, bałwan jest, a za chwilę go nie ma. Dobrze że dzieci mają trochę uciechy, co widać na zdjęciach. Kocisko przesłodkie, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Już lubię tę Słaboniową. Tytuł do zapamiętania.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaka zima taki bałwan:)
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajna chmurka, od razu widać, że to deszcz ze śniegiem! ^^*~~
    Kotom to dobrze, jaka by nie była pogoda - są nakarmione i mogą spać cały dzień w pościeli, czasami też bym tak chciała...

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuję za inspirację książkową. I piękne zdjęcia. Bardzo podoba mi się czapka Twojej córeczki. Czy możesz zdradzić z jakiej włóczki jest zrobiona i wg jakiego wzoru? Dopytuję, bo dziwnym trafem w życiu nie zrobiłam żadnej czapki na drutach... ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominiko, dziękuję:) Czapka jest wykonana z włóczki Malabrigo Twist, robiłam ją z głowy pod tym linkiem jest więcej o tej czapce http://allshadesofblue78.blogspot.com/2014/11/cos-ciepego-dwa-kominy-i-pierwsza.html, mam nadzieję, że nie nadwyrężyłam Twojej cierpliwości,ale trochę chorowałam i byłam na zwolnieniu od komputera również, pozdrawiam;))

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję! I życzę zdrowia!

      Usuń