Na szybko o książce

środa, 30 marca 2016
data:post.title
Dziś szybko i na temat. Jakiś czas temu przeczytałam książkę. Z zapałem wzięłam się za jej czytanie, wszak to o stolicy mojego województwa. "Białystok. Biała siła, czarna pamięć" Marcina Kąckiego. Miałam w ogóle nie wypowiadać się na temat tej książki, bo jest ona co najmniej kontrowersyjna. Oczywiście przedstawia Białostoczan, w lekkich słowach, jako ludzi niezbyt tolerancyjnych, mających problemy z tożsamością i historią miasta, wręcz zapominających o korzeniach Białegostoku. Wiedzieliście, że przed II Wojną Światową większa część mieszkańców to byli Żydzi? O tym jest głównie ta książka. Ale i nie o tym. Pierwsza część zdecydowanie bardziej ciekawsza, dowiedziałam się z niej wiele szokujących wręcz faktów, faktów o których nie miałam pojęcia, druga część traktuje już o bardziej współczesnych problemach, jakim jest środowisko skinów, autor odkrywa też kuluary władzy i to, kto tak naprawdę rządzi Białymstokiem. Dowiadujemy się też , że Podlasie jest królestwem Disco Polo i poznajemy najbogatszych ludzi regionu. Zahaczymy również o cud w Sokółce i przeczytamy o programie in-vitro. Prawdziwy tygiel i tyle skrajności. Całość daje oczywiście niezbyt pochlebne świadectwo o mieszkańcach tego pięknego miasta i w ogóle Podlasian. Książka bardzo kontrowersyjna, wręcz niewygodna.  Może przypadkiem ktoś czytał? Jakie są Wasze odczucia?


Na drutach niezmiennie sweterek ten sam co w zeszłym tygodniu. Stan na dziś- kończę drugi rękaw:)

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie:)

Wiola.


9 komentarzy

  1. Ja mam wielką ochotę przeczytać. Czytałam dużo dobrych recenzji. Może trochę przeszkadza ci w odbiorze, że to twoje strony? A może nie. Jak przeczytam, to dam ci znać, jakie jest moje zdanie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może coś w tym jest? Chociaż Suwalszczyzna nigdy nie była częścią Podlasia ani Mazur, jest to zupełnie inna część kraju mentalnie, historycznie i kulturowo, ale owszem znam masę ludzi z Białegostoku i nie widzę w żadnym z nich tych cech:( Równie dobrze, ta książka mogłaby być o Warszawie, Łodzi czy Lublinie. Nie mówię, że mi się nie podobała, przeczytałam ją, chociaż temat ciężki, szczególnie pierwsza część była trudna i bolesna, i która nie ukrywam była o wiele ciekawsza. Uświadomiło mi to fakt, jak niewiele wiem jeszcze o historii II Wojny Światowej, a ludzie, jak to ludzie, są przeróżnego kalibru, są i świnie, ale są i perły. Niemniej jednak zmieniło to mój pogląd na różnego rodzaju sprawy, jak się okazuje każda moneta ma dwie strony, czasami warto też przyjrzeć się też tej ciemniejszej:) Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo ciekawi mnie Twoja opinia:)))

      Usuń
  2. Nie znam tej książki, a tym bardziej autora. To o czym piszesz daje do myślenia.
    Ogólnie to Polacy mają problem z akceptacją inności,a przede wszystkim z pewnymi nie wygodnymi faktami naszej historii.
    Myślę, że warto czytać taką literaturę.
    A tak na marginesie:nie znam Białegostoku, nigdy tam nie byłam ale kiedyś...oj dawno temu poznałam na wakacjach dwóch chłopaków z tego miasta i byli spoko kumplami;-)
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, też jestem tego zdania, warto i nawet trzeba czytać, poznawać te niewygodne fakty, właśnie po to, by poznać każdy aspekt danej sprawy, ja z natury widzę w każdym człowieku same dobre cechy, naprawdę trzeba mocno się postarać, abym kogoś nie lubiła, dotychczas wierzyłam, że ludzie (wszyscy)sobie pomagali, tego mnie uczono w domu i tego uczono na historii, to widzimy głównie w telewizji, dziś z perspektywy wieku i jakiegoś doświadczenia życiowego, wiem, że ludzie są różni, chociaż i tak większość których spotykam to są wspaniali ludzie, wrażliwi na innych, a jednak taka lektura wstrząsa człowiekiem i to gdzieś zostaje już w tobie na zawsze. Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  3. Dzięki za te refleksje. Podlasie to moje korzenie i jak w każdym tyglu działo się i dzieje dużo. Na wiele faktów oburzam sie, za niektóre wstydzę,z wielu jestem dumna.Książki nie znam - ale kto wie... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludwiko, i to jest bardzo zdrowe podejście do sprawy:)I takie w skrócie też jet moje zdanie:) Pozdrawiam Cię serdecznie:)

      Usuń
  4. Ciekawa jestem tej książki. Choć pisząc o najmłodszej historii ciężko pozostać bezstronnym i obiektywnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, książkę polecam, lektura zajęła mi sporo czasu, bo po pierwsze trawiłam wszelkie informacje, myślałam o tym bez przerwy, poruszając te tematy z najbliższymi, przyjaciółmi i szukając więcej na ten temat sieci, jak już wspominałam wciąż mało wiem, jeszcze mniej jestem świadoma, ale po to są właśnie książki, by dotrzeć do wszystkiego. Uściski:)

      Usuń
    2. Ja też czytam książkę historyczną o moim rejonie, tj. Ziemiach Odzyskanych. Lubię literaturę faktu.

      Usuń